W Prochowicach doszło do niecodziennego incydentu, który przyciągnął uwagę miejscowych policjantów. Podczas dożynkowego orszaku zauważyli oni ciągnik, którym kierował znany im rolnik, przewożący swoje dzieci. Wiedzieli, że mężczyzna ten nie powinien siadać za kierownicą, gdyż miał nałożony sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Niebezpieczna przejażdżka dla dzieci
Rolnik tłumaczył swoje postępowanie chęcią sprawienia radości dzieciom. Jednakże, taka przejażdżka może mieć dla niego poważne konsekwencje prawne. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za złamanie zakazu prowadzenia pojazdów grozi kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.
Problemy z dokumentacją pojazdu
Podczas interwencji policjanci odkryli, że rolnik nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów dotyczących ciągnika. Co więcej, pojazd należał do jego ojca i miał niezgodności w oznaczeniach identyfikacyjnych. Brakowało także aktualnych badań technicznych, co skłoniło funkcjonariuszy do elektronicznego zatrzymania dowodu rejestracyjnego.
Dodatkowe komplikacje prawne
Sprawdzenie policyjnych baz danych ujawniło, że mężczyzna nie tylko łamał sądowy zakaz, ale również miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami na mocy decyzji starosty. Teraz będzie musiał stawić czoła konsekwencjom swoich działań przed sądem. Jednocześnie policja prowadzi dochodzenie w sprawie niezgodności związanych z oznaczeniami pojazdu.
Całe zajście przypomina, jak ważne jest przestrzeganie przepisów i odpowiedzialność na drodze. Działania mężczyzny mogły narazić na niebezpieczeństwo nie tylko jego samego, ale przede wszystkim dzieci, które przewoził.